środa, 14 marca 2018

Dodaję zenu, czyli Kurz Zen w Galerii Miejskiej

"Mówi się, ze zen jest naturalny, cechuje go prostota, asymetria, jest wolny od ziemskich przywiązań, charakteryzuje się wyciszeniem, wzniosłością i subtelną głębią. Jest to oczywiście wrażenie kogoś z zewnątrz. Jeśli człowiek ze uważa, że taki jest, staje się tylko kłamliwą atrapą. Musi stać się takim nie wiedząc o tym." 

Hoshi Yuun, 26 opat świątyni Daibai w Sendai
(z katalogu wystawy)

Początkowo miałam wrzucić tylko kilka zdjęć z wystawy Kurz Zen na FB. Wpadłam wczoraj do Galerii Miejskiej dosłownie na chwilę, aby przyjrzeć się z bliska pracom Ewy Myoshin Hadydoń oraz Nyogen Nowaka. Byłam w galerii sama, z głośników płynęła kojąca muzyka, więc i ja mogłam choć na tych kilka chwil odpłynąć i odciąć się od świata na zewnątrz. Osiągnąwszy takie moje małe zen. I musiałam Wam o tym napisać. :)




Już sama historia artystów wzbudza zainteresowanie. Polskie małżeństwo mnichów buddyjskich z Wrocławia na stałe mieszkających w Japonii. Ewa Myoshin Hadydoń zajmuje się malarstwem ezoterycznym (mikkyoga), a Nyogen Nowak malarstwem (zenga) i kaligrafią zen (zensho). Według nich buddyzm/zen i sztuka są powiązane i wzajemnie się przenikają. Żałuję, że nie udało mi się dotrzeć na wernisaż - być może byłaby okazja zamienić kilka słów i wymienić myśli... Więcej o artystach między innymi tutaj.





W Galerii Miejskiej możemy podziwiać buddyjskie twarze i sanskryckie litery bonji w interpretacji Ewy Myoshin Hadydoń. Z kolei na zwojach Nyogen Nowaka dostrzeżemy motywy zwierzęce (świetne ptaszory!) i roślinne oraz bóstwa - uśmiecha się do nas rubaszny Hotei czy piękna bogini Kannon.


Kurz Zen bardzo mi się spodobał, szczególnie malarstwo tuszowe na zwojach - już sama ich dekoracyjna otoczka zachwyca. Skusiłam się również na bardzo ładnie wydany katalog z wystawy, w którym nie tylko zawarte są wszystkie (a nawet więcej) prace pokazane w galerii, ale także wypowiedzi samych artystów oraz ludzi z nimi związanych, np. opata świątyni buddyjskiej w Sendai. Katalog jest trójjęzyczny - wydany został po polsku, angielsku i japońsku. Dorwałam ostatni, ale mają jeszcze rzucić. ;)



 Wystawę można oglądać do 30 marca. Warto się wybrać. Choć na chwilę. I dodać trochę zenu. :)

1 komentarz: