piątek, 5 sierpnia 2016

BORO, japoński patchwork blue



Czasami odkrywamy coś całkiem przypadkiem. Ostatniego wieczoru w Tokio podczas zeszłorocznego pobytu w Nippon-ie niespodziewanie znalazłam sie w cudownym, jak dla mnie, miejscu. Nigdy wczęśniej nie słyszałam ani o BORO, ani o Amuse Museum, mimo że musiałam przechodzić obok co najmniej kilka razy. I gdyby nie dopisek "Kimono Gallery" pewnie nie zwróciłabym na szyld reklamujący to swoiste miejsce żadnej uwagi.




Amuse Museum to specyficzny przybytek. Na dolnym piętrze mieści sie spory sklep z pamiątkami i świetnymi wyrobami lokalnych twórców oraz księgarnia. Klucząc między półkami i nie skusiwszy się na nic dotarłam do kasy. Było juz dosyć póżno, ale miałam nadzieję, że godzinka z hakiem wystarczy.  Szybko się okazało, ze to jednak za mało i przy kolejnej okazji muszę wrócić. Skupiłam sie głównie na kolekcji BORO, bo ta częśc muzeum wydała mi sie najciekawsza. 


Jak tylko dotarłam do sali, w któej prezentowana jest kolekcja japońskiego etnologa Chuzaburo Tanaki, poczułam się trochę jak przysłowiowe dziecko w sklepie z zabawkami. Ogarnęłam przestrzeń wzrokiem i już wiedziałam, że zabraknie mi czasu, żeby należycie przyjrzeć się zbiorom. Na stałej wystawie oglądac można kolekcję ubrań z prefektury Aomori. Okrycia wierchnie, spodnie, bluzy, a nawet pieluchy dla dorosłych i buty wykonywane były z kawałków materiałów - tak, aby nic się nie zmarnowało. Pozyskiwanie materiałów w tym regionie było trudne, szczególnie zimą, więc każdy skrawek miał znaczenie. Obecnie słowa boro używa sie czasami do określania patchworkowych ubrań. 




BORO ściśle łączy się z japońską koncepcją mottainai (もったいない), co można przetłumaczyć jako "co za marnotrastwo", gdy użyjemy go z wykrzyknikiem. W skrócie chodzi o niemarnowanie. Jeśli coś można naprawić, naprawiaj, a nie wyrzucja. Zjedz każdy posiłek do końca, a jeśli nie możesz, to zrób z niego drugie śniadanie. Chodzi o tego typu zachowania, które nie marnują zasobów - wody, energii, jedzenia etc. oraz wyznają zasadę trzech U: UNIKAJ kupowania niepotrzebnych rzeczy; UŻYWAJ powtórnie oraz UTYLIZUJ. Dotyczy to również przedmiotów dnia codziennego, w tym ubrań. 



Kolekcja liczy ponad 30 tysięcy elementów i nie sposób pokazać jej całej. Wystawa nie skupia się jedynie na ubraniach, ale również na przedmiotach codziennego użtyku. To prawdziwa gratka dla fanów etnografii/etnologii. Warto zaznaczyć, że zbiory podziwiał sam Akira Kurosawa, który użył części strojów w swoich filmach, między innymi w filmie Dreams. Część wystawy jest także i temu poświęcona.





Wystawa zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Z tego wszystkiego kupiłam sobie ksiażkę o BORO, który nie była brana pod uwagę w budżecie wyjazdu oraz podziękowałam obsłudze. Za co podarowali mi pocztówkę z kolekcji muzeum z wizerunkiem materiałów BORO. Być moze wcześniej mało kto sie aż tak zachwycał wystawą. :) 





A z tarasu rozciąga się taki piękny widok na moją ukochaną świątynię w Asakusie. Siedziałam tam dobrych parę minut i zrobiłam kilkanaście zdjęć nie mogąc się napatrzeć. Mimo że nie było późno, myślę, że około godziny 18:00, to plac przed światynią był prawie pusty. A na tarasie obok mnie - nikogo. Wspaniałe miejsce. :) 


Do 26 marca 2017 roku trwa w muzeum wystawa "BORO - The Shining Boro", jeśli ktoś bedzie miał okazję, to polecam sie wybrać. Mnie sie raczej nie uda. Ech. :)

Informacje praktyczne:

Website: http://www.amusemuseum.com/english/
Czynne: od 10:00-18:00 (w poniedziałki zamknięte)
Wstęp: bilet normalny 1000¥
Dojazd: Najlepiej metrem Toei Asakusa Line lub Tokyo Metro Ginza - należy wysiąść na stacji Asakusa.
Mapa: https://www.google.com/maps/place/2+Chome-34-3+Asakusa,+Tait%C5%8D-ku,+T%C5%8Dky%C5%8D-to+1110032,+Japan/@35.714362,139.797318,15z/data=!4m5!3m4!1s0x60188ec17bcb272d:0xfc0e9a5980b437d9!8m2!3d35.7145045!4d139.7979135?hl=en

4 komentarze:

  1. Witam,bardzo prosze o informowanie mnie o wszystkich wpisach:) Jestem fanatyczką Japonii od zawsze i uwielbiam czytać kameralne blogi wolne od komercyjnego looku jak ten tutaj:) Naprawdę dobra robota:) Szkoda,że na blogu nie ma spisu treści,bo byłoby mi się o wiele łatwiej poruszać,nie mniej jednak wpis ciekawy i czekam na więcej,oraz na spis treści,jeśli to nie problem:)
    Przy okazji, zapraszam na mój blog - www.japonskiwachlarz.blogspot.com , na którym ostatnio bardzo dużo się zmieniło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Na Twojego bloga również wpadam od czasu do czasu. :) Spis treści może kiedyś... :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mottainai by wyjaśniało, czemu w naszym japońskim akademiku były sprzęty starsze ode mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, może to wyjaśnia i wiele innych zagadek japońskiej rzeczywistości. ;)

      Usuń