Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Restaurant Day. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Restaurant Day. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 sierpnia 2015

Restaurant Day po japońsku po raz trzeci


Restaurant Day to inicjatywa, którą w pełni popieram i małym łutem szczęścia oraz pracą od dwóch edycji jestem nie tylko oglądaczem-smakowaczem, ale również mam okazję stać po drugiej stronie i raczyć niektórych matcha wyrobami spod szyldu Słowik&Myszka. :)


Tym razem poza klasykami, czyli muffinkami i tartami z owocami sezonowymi udało nam się również zaserwować ciasto z porzeczkami i borówkami oraz biszkoptowe ciasteczka. Cieszymy się, że wszystko przypadło do gustu, a nasze zielone zdjęcie znalazło się nawet w Gazecie Wyborczej - miło. :)





Mimo że byłam tym razem po stronie serwujących jedzenie, udało mi się spróbować kilku japonskich, a jakże!, przysmaków. Jak zwykle nie zwiodły KAME, które tym razem podały bento, karē-risu oraz najprawdziwsze dorayaki! Stęskniłam się, za tymi smakami, a wszystko było przepyszne!






Inne japońskie akcenty to ponownie panowie od zupki miso, której tym razem nie zdążyłam spróbować, oraz zielona herbata z musem truskawkowym od Tutto Belle i Żymła - również nie udało mi się sprawdzić, jak bardzo zielona. :)




Z tego miejsca jeszcze raz dziękuję odwiedzającym i próbującym naszych matcha pyszności, wszystkim wspierającym - ciałem i duchem oraz współsprzedającym za wspaniałą atmosferę i możliwość jedzeniowej wymiany wrażeń smakowych (tu szczególny ukłon w stronę Dr Soka za ogórkowe smoothie, przemiłej rodzince z naprzeciwka za trufle oraz dziewczynom od słodkości - niestety, nie pamiętam nazwy... - za przepyszny sernik z dynią). :)

O poprzednich edycjach Restaurant Day, w których miałam okazję uczestniczyć, przeczytać możecie tutaj i tutaj. Do zobaczenia już w listopadzie! :)

środa, 20 maja 2015

Resturant Day we Wrocławiu z japońską nutką


Kolejna, dwunasta już, edycja Restaurant Day za nami. Rok temu byłam, zobaczyłam, zjadłam i się zachwyciłam (relacja tutaj). Tym razem ekipa była mniejsza, mimo to i pogoda, i odwiedzający, i humor dopisywał. Między innymi można było spróbować burgerów od Smacznego, świeżych soków od Dr Sok, kuskusu od Harissy i ciast od Szagon przez ogródek (sernik szpinakowy był fantastyczny!).



Co mnie osobiście bardzo ucieszyło, to fakt, że ta edycja była również całkiem japońska. Dwaj panowie Maciej i dr Sobel serwowali pyszną zupkę miso i z każdym dzielili się przepisem. :)



KAME serwowały japońskie przekąski oraz bento. Świetnie było zjeść prawdziwe onigiri w specjalnych japońskich opakowaniach i przepyszne takoyaki, za smakiem których się stęskniłam. Na koniec dostało mi się jedno bento, za które どうもありがとうございました! Następnym razem odwdzięczę się muffinkami. :)







Jak zwykle było i świetne sushi od Sebu Sushi. Ania i Witu kręcili przepyszne rolki, w tym mojego ulubionego Szczepana z surowym łososiem oraz maki z węgorzem w tempurze. Wszystko świeże i robione na naszych oczach. Na kilka rolek się skusiłam - nie mogłam się oprzeć. :)






Gdyby ktoś rok temu mi powiedział, że za kilkanaście miesięcy sama stanę się częścią tej społeczności, popatrzyłabym z politowaniem. A tu proszę, wspólny projekt razem z M. z Made in Japan zaowocował zieloną udaną współpracą pod szyldem Słowik&Myszka. I oto dwunasta edycja Restaurant Day Wrocław miała swoją zieloną odsłonę w postaci naszych matcha słodkości.



Nasz debiut uważam za bardzo udany, tym bardziej, że otrzymałyśmy same dobre słowa i wyrazy uznania dla naszych muffinek i tart. Matcha posmakowała. :) 

Więcej zdjęć Słowik&Myszka tutaj.

niedziela, 16 lutego 2014

Restaurant Day&Wrocławski Bazar Smakoszy


Od jakiegoś czasu co jakiś czas odbywa się we Wrocławiu Restaurant Day, czyli dzień, w którym każdy może choć na chwilę otworzyć swoją restaurację i pochwalić się/sprzedawać swoje wyroby. Ponadto w każdą niemal chyba niedzielę odbywa się Wrocławski Bazar Smakoszy. Jako że od miesięcy (ech...) chciałam odwiedzić i jedno, i drugie właśnie dziś nadarzyła się cudowna okazja, aby uczestniczyć w obu wydarzeniach na raz. Restaurant Day zawitał do Browaru Mieszczańskiego, gdzie odbywa się Wrocławski Bazar Smakoszy.



Mnóstwo smaków i ludzi. Sery, ryby, mięsiwo, słodkości (tych było co nie miara), oleje i oliwy, chleby oraz kawy i herbaty z całego świata (w tym z wrocławskiej Czajowni) - do wyboru, do koloru, a wszystko smaczne i często własnej roboty. To świetne miejsce, aby popróbować nowych smaków oraz zainspirować się i stworzyć coś samemu, np. do bento. :)



Mieliśmy tak naprawdę trzy główne cele. I wszystkie udało się zrealizować. :)

1. Spróbować sushi od Sebu Sushi.
2. Osłodzić się u Cakes and the City, czyli najlepsze ciasta w mieście.
3. Wytrawnie (rybnie, jak się okazało) posmakować Jedzenia do rzeczy.


Sushi było skręcane z szybkością błyskawicy i fajnie było obserwować wprawne ruchy czekając na rolkę. Skusiliśmy się na rolkę pod wdzięczną nazwą Szczepan, do której dodawano między innymi sos teriyaki. Było pysznie i na pewno spróbujemy użyć tego sosu w domowym sushi. Już niedługo. :)


Przyszedł czas na słodkie ciasta Magdy i najlepsze ciasto cytrynowe ever. :) Skusiliśmy się również na kawałek sernika (słodkie niebo w gębie) oraz kruche wiśniowe z marcepanem - tam, gdzie marcepan, tam i uradowany L. Talenta kulinarne Magdy znam nie od dziś, a nawet miałam okazję piec z nią tarty. Słodkie. :) A chłopakom z Jedzenia do rzeczy pomagaliśmy zrobić z kolei tarty wytrawne. To był świetny Tarta Day. Ale wracając do dnia dzisiejszego... :)



Za rybnymi smakami nie przepadam, ale Thai Fish Balls były po prostu przepyszne. Ponoć furorę zrobiła zupa rybna, a mnie kusiły też szaszłyki z brukselki. Nie zdążyłam już jednak po nie wrócić...




Cieszę się, że w końcu udało nam się dotrzeć na Restaurant Day oraz Wrocławski Bazar Smakoszy. Wiele rzeczy kusi i nęci, szczególnie, że maneki neko łapką przyciąga klientów i czasami ciężko mu się oprzeć. Poza spróbowaniem kilku rzeczy na miejscu, skusiliśmy się na pesto cytrynowe, które już niedługo wypróbujemy. Może do bento. :)