Pokazywanie postów oznaczonych etykietą shoppingu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą shoppingu. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 sierpnia 2013

Tokyu Hands

“When You Visit, You Find What You Want”



I to hasło jest jak najbardziej prawdziwe, jeśli chcemy kupić np. długopis piszący na turkusowo, najróżniejsze akcesoria mniej i bardziej przydatne do domu, tandetne pamiątki albo strój na bal przebierańców. Na kilku piętrach (łatwo się zgubić) Tokyu Hands jest wszystko i nic. :)



Tokyu Hands przypomina mi trochę klimat dawnych polskich domów towarowych. Jest bardzo wiele działów i kupić to można niemal wszystko. Jednak sporo towarów to taki plastik-fantastik. Dobrze zaopatrzone są działy papiernicze, rękodzielnicze i dla majsterkowiczów, gdzie można znaleźć np. długopis chyba w każdym kolorze. 


Można także tutaj kupić komponenty i zbudować sobie np. coś takiego:


albo takiego:


Zawsze zachwycam się tymi małymi instalacjami. Kawaii! :)

Są też i artykuły, które wprawiają nieco w osłupienie, ale dla takich smaczków również warto pobuszować w Tokyu Hands. :)



W Tokyu Hands znaleźć jednak można naprawdę fajne i praktyczne rzeczy. Też. :) Ceny są również całkiem przystępne. Polecam wybrać się tam nie tylko na zakupy. :)

piątek, 31 maja 2013

Skośnie w Dusseldorfie

Tytułem wstępu. :) W Dusseldorfie mieszka ponad 8 tysięcy Japończyków. Mają tutaj swoje szkoły, firmy, sklepy, restauracje, kluby, a nawet świątynię buddyjską, o której więcej za chwilę. To taka mała Japonia w środku Europy. :) Nic dziwnego, że co roku organizowany jest tutaj Japan Tag, czyli Dzień Japoński, na który przyjeżdża mnóstwo ludzi. Więc kiedy jakiś czas temu pojawiły się promocje na bilety do Japonii i kusiło mnie, żeby jechać, ale nie dało rady, postanowiłam odwiedzić Dusseldorf i poczuć się prawie jak w Japonii. :)


Już po przylocie zauważymy, że coś jest na rzeczy, bowiem na lotnisku niektóre znaki są także w języku japońskim. Działa tam również restauracja Kikaku, a w informacji turystycznej przewodniki i mapki także dostępne są po japońsku. 


W Dusseldorfie można nocować w japońskim stylu w Hotelu Nikko lub Asahi, które jednak do tanich nie należą. W związku z tym, że mieszka tu tak wielu obywateli japońskich, także dużo z nich przyjeżdża do Dusseldorfu np. w celach biznesowych - działa tutaj ponad 400 japońskich firm. Stąd też pomysł na hotele pod bardziej japoński gust. Hotel Nikko oferuje między innymi tradycyjne japońskie posiłki w restauracji Benkay. Tuż obok hotelu mieści się Centrum Niemiecko-Japońskie.


W "japońskich" miejscach można się porozumiewać po niemiecku i japońsku, z angielskim było dużo gorzej. Polecam wybrać się na ulicę Immermann, która jest bardzo "japońska". A oto, co można na niej znaleźć.

Fryzjer

Biuro podróży

Pralnia

W mieście jest wiele restauracji japońskich. Ponoć najlepsza to Kushi-Tei Of Tokyo. Prawie udało nam się tam zjeść. Okazało się jednak, że restauracja jest czynna do 14:30, a następnie ponownie otwiera się o 18:00. Na lunch się spóźniliśmy, a wieczorem nie było już czasu. Może następnym razem się uda. :) Więcej o japońskim jedzeniu w Dusseldorfie także tutaj



Są sklepy z produktami japońskimi - można tu znaleźć prawie wszystko. Długo błądziliśmy między półkami nie wiedząc na co się zdecydować. Lody z zielonej herbaty, słodycze, sosy, makarony, napoje...


Polecam Shochiku, ponieważ asortyment jest niemalże taki sam, a chyba jednak jest trochę taniej niż w sklepie powyżej. I mają dango. :)


Polecam także zajrzeć do manga kissa Sphere Bay, gdzie można napić się nie tylko zielonej herbaty, ale również matcha latte i bubble tea z zieloną herbatą. Naprawdę pyszne. Matcha Latte i Frozen Matcha Latte bywa także w Starbucksach, ale tym razem nie mieliśmy okazji spróbować. 


Najczęściej jednak wracaliśmy do piekarni Taka. W środku można poczuć się jak w Japonii - są tu niemal wszystkie charakterystyczne wypieki, jak bułeczki melonowe, z nadzieniem z fasolki azuki czy wypieki z matcha. Można tu nawet kupić dango także z pastą z azuki. Skusiliśmy się na kilka rzeczy, między innymi babkę matcha. Pycha!


Gdzieś po drodze trafiliśmy także na mały sklepik sprzedający ciasteczka macarons i babeczki. W ofercie były matcha macarons, więc musieliśmy spróbować. L. był zadowolony, ja nie bardzo, bo ciasteczka, jak dla mnie, były bardzo mało matcha.


Po małym shoppingu i małych pysznościach udaliśmy się w drogę do świątyni buddyjskiej, czyli do centrum kultury japońskiej w Dusseldorfie zwanym EKO-Haus. Po drodze mija się mały market, w którym także dostępnych jest kilka produktów made in Japan


Dotarcie do EKO-Haus było naszym nadrzędnym celem. Znajduje się poza centrum, w małym parku - jest niemalże częścią jednego z osiedli mieszkaniowych. Poza japońskim przedszkolem, salą, gdzie można uczyć się między innymi tradycyjnego japońskiego tańca i ikebany, można także zobaczyć tradycyjny japoński dom oraz najprawdziwszą świątynię buddyjską. EKO-Haus organizuje także liczne wydarzenia, wystawy, ceremonie herbaciane oraz obrzędy buddyjskie.

 
Wstęp na teren centrum jest bezpłatny, chyba że chcemy wejść do japońskiego domu i zobaczyć wystawy. Bilet kosztuje 2,50 euro i warto wydać te pieniędze. Do japońskiego domu wchodzi się wprost z głównego korytarza w budynku znajdującym się tuż obok świątyni, należy wcześniej zdjąć buty. Od razu uderzył nas zapach świeżych tatami, co przywołało japońskie wspomnienia. :) Możemy zobaczyć kilka pomieszczeń między innymi pokój z widokiem na śliczny ogródek. Tutaj warto wspomnieć, że na terenie Nordparku również znajduje się ogród japoński, tym razem jednak nie wystarczyło nam już czasu, aby tam zajrzeć. 

 

Trafiliśmy również na wystawę lalek uosabiających uczestników japońskich festiwali Matsuri – Festivalszenen mit zeitgenössischen japanischen Puppen. Muszę przyznać, że niektóre były dość niepokojące, ale ich twórcy, Harumie Oshimie, nie można odmówić dbałości o szczegóły wykonania. Wystawę można oglądać jeszcze tylko do 2 czerwca.


Świątynia mnie zachwyciła, nie dlatego, że była szczególnie piękna czy imponująca, ale dlatego, że właśnie tam poczuliśmy się trochę jak w Japonii. Spędziliśmy tam dłuższą chwilę piknikując na ławce, podziwiając i robiąc zdjęcia. To dosyć popularne miejsce wsód turystów, ale tłumów nie ma.


Jeśli komuś tęskno za Japonią lub nie ma na razie możliwości zobaczenia Kraju Kwitnącej Wiśni na własne oczy Dusseldorf może być pewną alternatywą. Dzięki mieszkającej tam japońskiej społeczności oraz takim wydarzeniom jak Japan Tag namiastka Japonii jest właściwie w zasięgu ręki. Prawie. :)