Następnie spróbowaliśmy odpocząć w Ryoanji patrząc na słynny kamienny ogród zen, którego interpretację pozostawia się zwiedzającym/medytującym. Jednak przy takiej ilości osób, każdemu zabrakłoby cierpliwości. :)
A na deser Kinkakuji, czyli Świątynia Złotego Pawilonu. Tak naprawdę nie jest to oryginalny budynek, gdyż ten spłonął w 1950 roku (historię tę opisuje Yukio Mishima w książce Zagłada Złotego Pawilonu), a rekonstrukcja pochodzi z 1955 roku. Może to sprawia, że Kinkakuji wydaje się być tak nieskazitelny, że aż mało realny.
L. udało się trafić za pierwszym razem. :)
A jutro jedziemy do Nary straszyć daniele. :) Mataneee!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz