niedziela, 3 lipca 2016

Wieczór z reiho i jiutamai, czyli tradycja wiecznie żywa

(zdjęcie ze strony Fundacji Umemi)

W ostatnich dniach dzięki Fundacji Umemi oraz Fundacji Nami w kilku miastach Polski, w tym we Wrocławiu, mogliśmy przybliżyć sobie sztukę japonskiej etykiety oraz piękno japońskiego klasycznego tańca jiutamai. W ramach cyklu spotkań "Imperium gestów – sztuka japońskiej etykiety" oraz szeregu wydarzeń towarzyszących zawitała do nas Japonia jaką chyba lubię najbardziej. Dotykająca tradycji nie tylko pięknej, ale i wciąż żywej.


Wśród kilku wydarzeń i warsztatów klasycznego tańca japońskiego, w których miałam okazję wziąć udział i o których niedługo napiszę, był między innymi wykład wprowadzający do reihoh, czyli etykiety opartej na wysublimowanych formach i technikach, które obejmują między innymi sztuki walki i ceremonię herbacianą. Wykład poprowadził dr. Kiyomoto Ogasawara, przedstawiciel rodu, który od stuleci zajmuje się reihoh. Uczy i popularyzuje etykietę swojej szkoły, tzw. Ogasawara-ryū (小笠原流).



Wykład był krótki, a pierwsza jego część zawierała podstawowe informacje dotyczące Japonii. Ciekawym elementem było pokazanie mapy świata z punktu widzenia Japończyków. Czasami warto sobie uświadomić, że nasza perspektywa nie jest ta jedyną. :) Następnie dowiedzieliśmy się nieco o historii rodu Ogasawara oraz o podstawach etykiety reihoh.


Następnego dnia na Uniwersytecie Wrocławskim miał miejsce wykład o reihoh w biznesie. Na ten jednak nie udało mi się dotrzeć...



Druga część wieczoru zapowiadała się jeszcze lepiej. Miałam okazję zobaczyć swoje trzy sensei w niecodziennej odsłonie. Tokijyo Hanasaki, Shino Hansaki oraz Hana Umeda na co dzień zajmują się klasycznym tańcem japońskim. Sensei Tokijyo Hanasaki stworzyła nawet swój własny styl (Hanasaki-ryū), który łączy z tradycyjnym stylem jiutamai. A dlaczego w niecodziennej odsłonie? Otóż tamtego wieczoru tańce odbywały się rownież przy akompaniamencie polskiej muzyki, między innymi utworów Chopina.  Całość otworzył wirtuoz shakuhachi (tradycyjny flet bambusowy) - Toshimitsu Ishikawa.



Następnie przy akompaniamencie tego samego instrumentu zatańczyła dla nas sensei Tokijyo Hanasaki do utworu Zangetsu. Nie mogłam oderwać oczu nie tylko od płynnych ruchów, ale również od stroju i kunsztownej fryzury. Całość prezentowała się na scenie przepięknie.


Kolejne punkty programu odkrywały przed nami następne utwory w aranżacjach polsko-japońskich oraz pełne wdzięku i wyćwiczonej techniki ruchy tancerek. Kimona i cały ich wizerunek doskonale dopełniał opowiadane tańcem historie. Szczególnie podobały mi się stylizacje Hany Umedy. Warto dodać, że za makijaż odpowiedzialny był Mitsunaga Kanda, światowa sława. Szkoda, że zdjęcia wyszły mi kiepskie. :) (po lepsze zapraszam tutaj)


Niecodzienne odsłona tańca jiutamai polegała tamtego wieczoru również na tym, iż na scenie podczas niektórych utworów pojawiły się dwie, a nawet wszystkie trzy tancerki naraz. Tradycyjnie taniec ten wykonuje się solo. Cieszy mnie to małe złamanie tradycji, ponieważ była to nie lada gratka móc oglądać wszystkie tancerki razem na scenie w choreografiach specjlanie przygotowanych na te okazję.






Pozwolę sobie przytoczyć plan koncertu, aby pokazać, jak zróżnicowany był repertuar:

1. KOKUU | Toshimitsu Ishikawa (shakuhachi) | 10’
2. ZANGETSU (Poranny księżyc) | Tokijyo Hanasaki | Toshimitsu Ishikawa (shakuhachi) | 11’
3. YUUGAO (wieczorny kwiat bielunia) | Shino Hanasaki | Toshimitsu Ishikawa (shakuhachi) | 13’
4. FUMIZUKI (Lipiec) | Hana Umeda | Playback | 7’
5. Fryderyk Chopin: Etiuda Es-dur | Monika Zytke, Wojciech Białoskórski (veeh-harfy) | 2’
6. Pieśń ludowa: Kukułeczka | Toshimitsu Ishikawa (shakuhachi) | Renata Boniecka (sopran), Monika Zytke (alt), Wojciech Białoskórski (tenor) | Chór | 3’
7. Pieśń ludowa: Szła dzieweczka (Mori e yukimasho) | Chór | 5’
8. Pieśń ludowa: Dwa serduszka | Tokijyo Hanasaki | Renata Boniecka (sopran), Monika Zytke (alt), Wojciech Białoskórski (tenor) | 4’
9. Fryderyk Chopin: Mazurek g-mol op. 67 nr 2 | Shino Hanasaki | Toshimitsu Ishikawa (shakuhachi) | Monika Zytke, Wojciech Białoskórski (veeh-harfy) | 3’
10. NANOHA (Kwiaty rzepaku) | Hana Umeda | Playback | 6’
11. Fryderyk Chopin: Preludium Des-dur op. 28 nr 15 | Tokijyo Hanasaki, Shino Hanasaki | Monika Zytke, Wojciech Białoskórski (veeh-harfy) | 2'
12. SAKURA | Wszyscy | 3’




Muszę przyznać, że koncert mnie zachwycił. Usłyszeć polskie pieśni ludowe po japońsku, bezcenne. :) Miłym akcentem było odśpiewanie chyba najbardziej znanego nam Polakom japońskiego utworu Sakura razem z publicznością. Nie wspominam nawet o tańcu, który niezmiennie mnie zachwyca i bardzo się ciesze, że mogłam nie tylko podziwiać jiutamai na scenie, ale rownież liznąć trochę tej tradycyjnej sztuki. Ale o tym będzie innym razem. :)

2 komentarze:

  1. Wspaniały koncert. Cieszę się, że mogłam go sobie przypomnieć dzięki Twojej relacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie. :) Pozdrowionka!

      Usuń