W naszej kulturze kapcie są czymś bardzo powszechnym. Jeszcze pamiętam za młodych lat (sic!) jaką frajdą, a czasami i kłopotem..., było noszenie specjalnych kapci w muzeach. W naszych domach wciąż kapcie są jednym z podstawowych rodzajów obuwia. Coraz częściej wchodzimy już dzisiaj gdzieś "z butami", ale raczej większość z nas nie ładuje się w buciorach na czyjś dywan. :)
Japonia również jest krajem, gdzie biznes kapciowy ma się bardzo dobrze. A nawet lepiej, bo w japońskich domach (i tych starych, i tych całkiem nowych w blokach) oprócz kapci pokojowych są jeszcze i toaletowe. :) Jak pokazuje
muzeum niedaleko Tokio to zwyczaj prawie tak stary jak japoński świat. :)

W domach prywatnych, w ryokanach, świątyniach i innych typowo japońskich przybytkach natkniemy się na kapcie toaletowe. Ponoć największy ubaw mają Japończycy, kiedy
gaijin wparuje w takich kapciach z powrotem na pokoje. :) Żeby nie było nieścisłości - jest to ogromne
faux paus wynikające z istniejącego w Japonii podziału na
uchi i
soto.
Kategoria
uchi odnosi się do tego wszystkiego, co wewnątrz - domu, kraju, umysłu, serca. Natomiast
soto wskazuje na aspekt zewnętrzny. W odniesieniu do kapci zwyczaj zdejmowania butów przed wejściem do domu (
uchi) wskazuje na pozostawienie "całego brudu świata" na zewnątrz (
soto). Podobny podział istnieje w odniesieniu wnętrza domu i toalety - stąd te sławne już kapcie.
Japonia wielu osobom kojarzy się ze zdejmowaniem butów. W niektórych przewodnikach radzi się nawet, aby dobrze wybrać obuwie na wędrówki po Japonii, gdyż podczas zwiedzania zdarza się, że przyjdzie nam zdejmować buty nawet kilkanaście razy dziennie. I jest to prawda. :) Powszechnie wiadomo, że na tatami nie ma możliwości wejścia w butach jakichkolwiek, nawet w kapciach. Często jednak i zabytki zwiedza się w specjalnych kapciach, na bosaka lub w skarpetkach, co polecam. Czasami przed wejściem natkniemy się na specjalne szafki na buty, jak na przykład te w Kioto niedaleko zamku
Nijō ze słynną słowiczą podłogą.

A to już specjalny pojemnik na woreczki na buty przed wejściem do jednej ze świątyń w Kioto.

A to zielone kapcie dostępne dla zwiedzających inną świątynię w Kioto. Zakładanie kapci nie jest przymusowe, ale swoje buty należy zostawić na zewnątrz.

A takie kapcie dla gości kazano mi włożyć w jednej z podstawówek. Średnio przyjemne uczucie, kiedy ma się świadomość, że mogło się przez nie przewinąć wiele osób... Poza tym mało wygodne i małe. Nie wypadało jednak odmówić. :)