moje

niedziela, 23 maja 2021

Bakettorisuto, czyli japońska lista życzeń

 

Japonia na razie zamknięta dla świata. I nie wiadomo, kiedy znowu będzie można ją odwiedzić...

Ale to nie przeszkadza mi snuć planów i marzyć. :) 


Japońska lista życzeń, czy też bucket list z angielskiego lub bakettorisuto jak mi wyskoczyło po japońsku, to moja lista miejsc, które bardzo chciałabym kiedyś w Japonii odwiedzić. Lista ma tylko 10 punktów, ale wierzcie mi, zbieram linki do interesujących miejsc i prowadzę zapiski od lat. Mogę się założyć, ze w samym Tokio znalazłabym dziesiątki miejsc do odwiedzenia. :)

Te 10 punktów to miejsca, które od pewnego czasu krążą mi po głowie i wracają do mnie. Niektóre mogłam już wykreślić z listy, np. Futaminoura i słynne połączone ze sobą święta liną skały Meoto Iwa (pisałam o tym tutaj), co nie oznacza, ze nie chciałabym do nich wrócić. I wciąż jest tyle do odkrycia! 

 

1. Hoshinoya Fuji

Zdjęcia stąd: https://www.booking.com/hotel/jp/hoshinoya-fuji.pl.html

Miejsce to odkryłam niedawno i od razu wskoczyło na moją listę. Betonowa konstrukcja w środku lasu z ogromnymi oknami wychodzącymi na Fuji-san! Przyznam, ze widok ten mnie zahipnotyzował. I tak, jak mam w planach kiedyś w końcu może na te świętą górę się wspiąć, to jednak podziwianie jej z dystansu sprawia mi ogromną frajdę. Szczególnie, ze jak wiadomo, żeby zobaczyć Fuji-san trzeba się czasami nieźle namęczyć, poćwiczyć cierpliwość i nie poddawać się. Miejsce to przyciąga także autorską kuchnią, stolikami między drzewami, drewnianymi tarasami i ogniskiem na szczycie wzgórza. Dodatkowo przepiękna okolica nad jeziorem Kawaguchi! Ceny są zawrotne, ale za taki widok może warto. Jeśli, oczywiście, kapryśna Fuji-san postanowi nam się pokazać. :)


2. Muzeum Miho

Zdjęcia stąd: https://www.miho.jp/

Muzuem Miho już prawie było w zasięgu reki podczas ostatniej wizyty w Japonii. Tajfun jednak pokrzyżował nam szyki i musieliśmy tę wycieczkę sobie odpuścić. Nie tyle ciągnie mnie w to miejsce kolekcja sztuki, która posiada muzeum, co jego usytuowanie oraz architektura. Muzeum zaprojektowane zostało przez I.M. Pei'a, który jest między innymi twórcą szklanej piramidy Luwr Muzeum. Naoglądałam się w sieci setek zdjęć i wciąż muzeum to robi na mnie ogromne wrażenie. Przypuszczam, ze na żywo widok zapiera dech... Muzeum mieści kolekcję Mihoko Koyamy, która poprzez sztukę pragnie promować piękno, pokój i radość. Kolekcja wciąż się powiększa i obecnie liczy około 3000 eksponatów.


3. Wyspa Sado

Zdjęcia stąd: https://www.visitsado.com/en/

Jakiś czas temu widziałam kilkuminutowy program o Wyspie Sado i znajdującej się tam świątyni Seisuiji. Ukryta wśród cedrowego lasu, z drewnianą platformą przypominającą tę ze świątyni Kiyomizu z Kyoto zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Od tamtej pory Wyspa Sado i jej skarby są na mojej liście. Natura, kuchnia oraz liczne wydarzenia związane z tradycyjnymi sztukami przyciągają. Wieczorny spektakl teatru noh? A może przedstawienie teatru lalek lub jeden z wielu festiwali tradycyjnego tańca? Na Wyspie Sado nie można się nudzić. Dodatkowo to właśnie tam swoja siedzibę ma uwielbiany przeze mnie zespół bębniarzy japońskich Kodō. Nie mam wyjścia, muszę tam w końcu kiedyś dotrzeć.


4. Tateyama Snow Corridor

Zdjęcia stąd: https://www.alpen-route.com/enjoy_navi/snow_otani/   

To kolejny punkt na liście, który mocno rozważałam kilka lat temu podczas wizyty w Japonii. Okazało się nam jednak bardzo nie po drodze, więc z małym smutkiem trzeba było odpuścić. Sam śnieżny korytarz jest bardzo znanym miejscem, jednak warto również zerknąć na okolicę - w końcu to Alpy Japońskie! Cała trasa Tateyama Kurobe Alpine Route, której częścią jest sławny korytarz, dostępna jest między kwietniem a listopadem, natomiast sam korytarz jedynie miedzy kwietniem a majem. Żeby pokonać całą trasę, trzeba poruszać się pociągiem, autobusami, busem i kolejka linową. A wokół biało od śniegu!

 

5.  Kumano Kodo

Zdjęcia stąd: https://www.insidekyoto.com/kumano-kodo-walking-trail-guide-with-maps

Jak pisał Adam Mickiewicz, Już był w ogródku, już witał się z gąską... Słynny szlak Kumano Kodo od lat chodził mi po głowie. Mając ograniczony czas, podczas ostatniego pobytu w Japonii w planach była jedna jego część zwana Daimonzaka oraz słynny wodospad Nachi. To jeden z tych obrazów, które bardzo często pojawiają się, gdy tematem jest Japonia. Ale niestety i tutaj tajfun zmusił nas do zmiany planów i musieliśmy uciekać przed nim do Kioto, a tym samym porzucić Kumano Kodo nie zrobiwszy nawet jednego kroku... Świątynie z historią, przepiękne ogromne drzewa, gorące źródła, to wszystko sprawia, że Kumano Kodo z mojej listy na pewno nigdy nie zniknie.

 

6. New York Bar w Park Hyatt Tokyo

Zdjęcia stąd: https://www.uniqhotels.com/park-hyatt-tokyo /  https://www.hyatt.com/en-US/hotel/japan/park-hyatt-tokyo/tyoph?src=corp_lclb_gmb_seo_tyoph

Film Między słowami to jeden z moich ulubionych filmów. Nie tylko, ale nie oszukujmy się, w dużej mierze dlatego, ze akcja dzieje się w Japonii. Historia, bohaterowie, muzyka, wszystko to składa się na kultowy dla mnie film i widziałam go już kilka razy. Nigdy chyba mi się nie znudzi... Wielokrotnie czytałam artykuły, które ujawniały, gdzie w Tokio czy Kioto kręcono poszczególne sceny. Kiedyś chciałabym zrobić sobie spacer albo dwa śladami Billa Murraya i Scarlett Johanson. A pięknym zakończeniem takiego dnia byłby wieczorny drink i widok z hotelowego baru, w którym przesiadywali nasi bohaterowie...


7. Osorezan

Zdjęcia stąd: https://www.japan-guide.com/e/e3727.html

Na informacje odnośnie Oserazan trafiłam lata temu przypadkiem. Jak to zwykle bywa... Góra Osore należy to jednego z trzech najświętszych miejsc w Japonii (obok Koyasan i Heizan). Dodam tylko, ze osore znaczy po japońsku 'strach', 'niepokój'. Nie dziwi taka nazwa, kiedy spojrzymy na okolicę. Początkowo przyglądając się zdjęciom, miejsce to raczej wydało mi się odpychające, nie do końca prawdziwe i szare. Bardzo odbiegało od innych teremów świątynnych, które znałam, najczęściej bardzo zielonych, urokliwych, kojących ciało i umysł. Osorezan wydaje się być ich totalnym przeciwieństwem. Zaintrygowało mnie to miejsce oraz znajdująca się tam świątynia Bodaiji i bardzo bym tam chciała kiedyś dotrzeć. Do miejsca, które według legend, jest blisko Nieba i Piekła będąc bramą do innego świata.

 

8. Niebieski Staw (Aoiike) i Muzeum Ajnów

1.       Zdjęcia stąd: https://www.tofugu.com/travel/aoi-ike-pond/ / https://ainu-upopoy.jp/

Niebieski Staw to dla mnie taki symbol, przedstawiciel Hokkaido, wyspy o której marze od lat i której do tej pory nie udało mi się odwiedzić. Staw powstał przypadkowo jako rezultat działalności człowieka, a obecnie jest atrakcją turystyczną miasteczka Biei, leżącego w środkowej części wyspy. I bardzo często, kiedy myślę o Hokkaido, mam przed oczami właśnie zdjęcie tej niebieskiej wody i zanurzonych w niej drzew. Chciałabym tam pojechać zimą, nocnym pociągiem Hokutosei z Tokio do Sapporo, zobaczyć Festiwal Śniegu a potem ruszyć dalej. Trochę śladami Bronisława Piłsudskiego, aby poznać bliżej kulturę Ajnów i dotrzeć do niedawno otwartego muzeum im poświęconego. Spróbować tamtejszej kuchni, podziwiać naturę i trochę się zagubić wśród śniegów.

 

9.  Shikoku Henro

Zdjęcia stąd: https://shikoku-tourism.com/en/shikoku-henro/shikoku-henro

To jedno z tych marzeń, które wydaje się być totalną mrzonką. No bo jak i kiedy znaleźć czas i siłę (o funduszach nie wspomnę), żeby przejść cały szlak 88 świątyń na Shikoku? Cała trasa liczy około 1200km, więc nie mam złudzeń, że raczej całej nigdy nie uda mi się przejść. Oczywiście, obecnie można pokonać trasę nie tylko pieszo, ale także busem czy samochodem, ale chyba zgodzicie się, ze to nie do końca to samo. :) A skąd się w ogóle wziął ten szlak? 88 oficjalnych świątyń (bo jest jeszcze sporo innych miejsc wartych uwagi) miał odwiedzić w IX wieku słynny mnich Kōbō Daishi czy też Kūkai. Może kiedyś uda się podążyć jego śladem i odwiedzić chociaż kilka świątyń.

 

10. Okinawa

Zdjęcia stąd: https://www.visitokinawa.jp/ 

Musze przyznać, ze Okinawa nigdy nie była i chyba wciąż nie jest moim podróżniczym priorytetem. Jednakże nie miałabym nic przeciwko, aby spędzić na jej pięknych plażach kilka chwil. I tak czasami wraca mi ochota, aby jednak następnym razem tam pojechać. Nie tylko ciągnie mnie na Okinawę wizja relaksu na niebiańskich plażach, ale również historia tego miejsca, w tym królestwa Ryūkyū i zamku Shuri Nie wspominając nawet o kuchni i karate. Byłaby to dla mnie jakiegoś rodzaju ucieczka na koniec świata. :)


Może ta lista będzie dla Was inspiracją i znajdziecie na niej coś dla Was interesującego. Ja nadal nie przestaję tęsknić i marzyć o kolejnej podróży do Nipponu...♥































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz