moje

poniedziałek, 7 października 2013

Muzeum Studia Ghibli


Uświadomiłam sobie, że nigdy jeszcze nie pisałam o moim wypadzie do Muzeum Studia Ghibli. Fakt, było to już wieleeeeee lat temu, ale ostatnio przeglądałam zdjęcia z mojego pierwszego pobytu w Japonii i stwierdziłam, że napiszę. Ku Waszej uciesze, być może. :)


Dostać się do tego miejsca nie jest łatwo. Najpierw należy zakupić bilet - na określony dzień i godzinę. Można to zrobić jedynie w sieci sklepów Lawson. Ewentualnie zanim znajdziemy się w Japonii bilet można zarezerwować i zakupić poprzez agencje działające w kilku europejskich krajach. Bilet wygląda zwyczajnie, ale. Na miejscu już w Muzeum każdy zwiedzający dostaje również (a przynajmniej wtedy tak było), ghiblowskie losowo wybrane klatki filmowe na pamiątkę. I to jedyna moja pamiątka, poza zdjęciami - choć też nie do końca, o czym więcej za chwilę, ponieważ w sklepie Studia Ghibli były cudowności do kupienia, ale ceny były ZAWROTNE.


Już sama podróż do Muzeum, które znajduje się w parku Inokashira w Mitace (prefektura Tokio), to niezła frajda. Najpierw czeka nas podroż pociągiem do stacji Mitaka, a potem albo spacerek (po drodze kawaii znaki będą nas informować, jak daleko od Muzeum się znajdujemy), albo najprawdziwszy ghiblowski środek lokomocji - żółty autobus. Przejażdżka nim kosztuje 200 jenów.



Po przybyciu na miejsce (trzeba być punktualnym, inaczej bilet nam przepada) od razu skierowaliśmy się do wejścia, mimo że już na zewnątrz było co oglądać. Zaraz po przestąpieniu progu można wpaść w zachwyt. To niesamowite miejsce i czujemy się, jakbyśmy znaleźli się w środku jednej z ghiblowskich animacji. :) Można zobaczyć między innymi pracownię Miyazakiego, salę, w której znajduje się ogromny Nekobus - radość wszystkich dzieci, które odwiedzają Muzeum, podziwiać oryginalne rysunki do powstałych animacji i wiele, wiele innych świetnych rzeczy. Jest też mała sala kinowa, gdzie każdego dnia wyświetlana jest krótka animacja. Nam udało się zobaczyć Koro no dai sanpo o malutkim pieseczku.


Jak już wspominałam na początku, fotograficzną pamiątką są zdjęcia z zewnątrz - w środku nie wolno robić żadnych zdjęć. Absolutnie żadnych i bardzo, ale naprawdę bardzo, tego pilnowano. Wielka szkoda, bo muszę przyznać, że to bardzo urokliwe miejsce. Udało mi się jedynie ustrzelić "z biodra" jeden z witraży.

 
Na całe szczęście także poza murami Muzeum jest co oglądać. A każdy detal i element zachwyca. Jest również kafejka, ale nie mieliśmy juz czasu, żeby do niej wstąpić. Mam nadzieję, że uda mi się tam wrócić za rok. :)


   

   


Informacje praktyczne.

Website: http://www.ghibli-museum.jp/top.html
Czynne: codziennie poza niektórymi wtorkami (informacja każdego roku jest aktualizowana na stronie) od  
             10:00 do 18:00
Wstęp: 1000 jenów
Dojazd: linia JR Chuo ze stacji Shinjuku do stacji Mitaka; potem Ghibli Bus lub pieszo (ok. 15 minut)
Mapa: http://www.ghibli-museum.jp/en/images/map-en012.pdf

8 komentarzy:

  1. Kolega zrobil kilka komorka i nikt sie nie przyczepil, bo... nie wiedzieli, ze niejaponskie telefony maja mozliwosc wylaczenia odglosu migawki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy jeszcze nie miałam telefonu z aparatem - poza tym i tak bym go nie zabrała, bo by w Japonii nie działał. Ale pomysł niezły. :)

      Usuń
  2. ku mojej uciesze na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    mam jedno pytanko:) pamiętasz ile kosztowały może pamiątki w sklepiku w muzeum? Chciałabym kiedyś tam pojechać a nie wiem ile ewentualnie kasy zabrać:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      kompletnie nie pamiętam... Wiem tylko, że było bardzo drogo, ale myslę, że jakiś drobiazg za kilkaset jenów może się znaleźć. :)

      Usuń
  4. Wielka szkoda, że nie dało rady zrobić zdjęć w środku ;)

    OdpowiedzUsuń