moje

wtorek, 1 października 2013

Cesarz


Czekałam na ten film. Nie doczekałam się premiery kinowej, ale w końcu udało mi się Cesarza zobaczyć. W sumie nie wiem, co napisać. Więc napiszę po prostu, co mi się podobało, a co nie. :)

Podobało mi się, że film powstał na kanwie prawdziwej i, jak się okazało, całkiem interesującej historii. Akcja toczy sie w sumie niespiesznie z lekkim napięciem, ale bez eksplozji. Dla mnie najlepszą sceną było spotkanie generała Bonnera Fellersa z Teizaburō Sekiyą, doradcą cesarza w Pałacu Cesarskim, ale nie będę zdradzać szczegółów. Podobał mi sie również Tommy Lee Jones w roli generała MacArthura. Końcowe sceny przedstawiające spotkanie generała z cesarzem Japonii zapadają w pamięć. 


Nie podobała mi się nieco drętwa gra aktorska, na jednym poziomie i jakby wymuszona. Wątek miłosny zupełnie mnie nie przekonał, szczególnie, że w rzeczywistości historia była nieco inna (więcej informacji tutaj). Generalnie film mnie nie zachwycił, ale dla kilku scen warto go obejrzeć. 



Więcej informacji na oficjalnej stronie filmu.

(Zdjęcie zapożyczone stąd.)

4 komentarze: